niedziela, 4 września 2016

2. Czerwony dzień

Wstałam rano i poszłam razem z Ryotą do szkoły. Gdy stanęłam przed budynkiem placówki połknęłam głośno ślinę i zaczęłam się modlić do wszystkich znanych mi bogów i bożków o jakaś wielką mapę tego miejsca. Ta szkoła była dwa razy większa od mojej, a i w niej się gubiłam. Jednak Kise był jakby w swoim żywiole. Wszędzie ktoś się z nim witał i kilka razy okrążyły go wianuszek dziewczyn patrząc na mnie nienawistnie. Ja oczywiście darłam z nich łacha i tłumaczyłam im, że jestem jego kuzynką na co momentalnie zmieniły nastawienie i pytały jak mi się z nim żyje. Gdy zadały to pytanie źle je trochę zrozumiałam i zrobiłam się cała czerwona. Jednak w porę przyszedł mój najlepszy doradca, czyli mózg i mogłam wyjść z potyczki z fankami Kise bez żadnego szwanku.Po wcześniejszym spotkaniu z dyrektorem szkoły poszłam pod klasę, gdzie zaczepił mnie jakiś czarnowłosy chłopak.
-Witaj, jesteś ta nowa, która przeniosła się z Ameryki?- zapytał, a ja chcąc zapełnić czymś nudę postanowiłam trochę się z nim pobawić.
-Hm? You talking to me?- zapytałam płynnym angielskim i z zachwytem czekałam na jego reakcje. Ten lekko się zdziwił odchrząknął i odpowiedział.
-Yes, you are a student from America, right? I'm Nijimura Shuuzou, President of the class.- Zniszczyłeś mi zabawę złamasie!
-Pff... ta, ta spoko miło mi- machnęłam ręką, a on tylko się uśmiechnął. Cholera go, widział, że się z nim bawię- Reijigo Natsuki, skąd wiedziałeś?
-Gdy Kise witał się ze mną i Aomine krzyczałaś w jego stronę " rusz się szmaciarzu!" po czym podbiegłaś do niego, złapałaś za fraki i rzuciłaś w stronę szkoły- zaśmiał się, a ja naburmuszyłam się lekko.
-Tak, bo pierwsze dobre wrażenie zawsze jest najważniejsze
-Oczywiście, zgodnie z Aomine stwierdziliśmy, że nie chcemy mieć z tobą na pieńku.
-Hy, hy, hy zawsze wiedziałam, że mogę łatwo wprowadzać ludzi w strach, ale nie, że aż tak- podrapałam się po brodzie.
-Oczywiście- prychnął rozbawiony- po lekcji oprowadzę cię po szkole i przedstawię ci wszystkie kółka zainteresowań, wiesz już może do jakiego chciałabyś wstąpić?
-Siatkówka- odparłam krótko i zdecydowanie, a Nijimura tylko podniósł brew- gram od szóstej klasy więc to normalne, że chce to kontynuować.... wait, ale jest tu taki klub co nie?- zapytałam lekko przestraszona. Tutaj uczestnictwo w zajęciach klubowych jest obowiązkowe, jednak jeśli ktoś nie stworzy danego klubo to go po prostu nie ma.
-Tak spokojnie, jeśli umiesz wystarczająco grać to się przydasz. Odeszło kilka zawodniczek, bo skończyły szkołę i teraz szukają kogoś na ich miejsce. Może masz szansę na bycie kapitanem.
- Będę atakującym- oznajmiłam z powagą w głosie.
-To życzę powodzenia- skwitował i odszedł. Spojrzałam za niego jeszcze raz gdy gadał z jakimś brązowowłosym chłopakiem.
 No niech ja ci się przyjże panie przewodniczący. Czarne włosy, wąskie usta, i czarne oczy. Pociągła twarz, wysoki... no ładniutki, trochę jakby z photoshopa się urwał, ale to nawet lepiej.- pomyślałam z uznaniem.
Gdy weszłam do klasy zostałam poproszona na środek sali.
-Ekhem... Jestem Raijigo Natsuki, ale proszę abyście zwracali się do mnie po imieniu, bądź jak chcecie zdrobnieniem Natsu. Przyjechałam z Ameryki jednak pochodzę z Japonii. Miło mi i mam nadzieje, że się dogadamy- skończyłam i uśmiechnęłam się lekko.
-Wybrałaś już do jakiego klubu będziesz chodzić Natsuki-san?- spytała się mnie wychowawczyni. Była nią młoda blond włosa kobieta z dużymi niebieskimi oczami i okularami na nosie. Ubrana w standardowy szary żakiet i spodnie.
-Tak, postanowiłam, że dołączę do klubu siatkówki.
-Oh to świetnie, życzę powodzenia, a teraz są jakieś pytania no waszej nowej koleżanki?- razem z nauczycielką rozglądnęłam się po klasie i zauważyłam jedną dziewczynę, która podniosła rękę.
-Sayaka-san, proszę, o co chcesz zapytać.
-Natsuki-san- wstała. Moja rozmówczyni to wyższą ode mnie białowłosą dziewczyną o piwnych oczach. Albinoska pewnie.- czy to ty?- spytała się pokazując jedną z gazet prosto z ameryki. Cofnęłam się o dwa kroki i z rumieńcem na twarzy odwróciłam głowę. Cholera, cholera, cholera, cholera! Głupia gazeta. Dodatkowo jestem na zdjęciu tylko w czerwonym bikini i zwiewnej koszuli. Sezon letni.
-No tak- odpowiedziałam wymijająco. Białowłosa usiadła.
-Fajnie jest mieć modelkę w klasie- uśmiechnęła się pokrzepiająco, a po sali rozniosły się różne szepty. Moje chwilowo normalne życie ponownie stało się takie jak w Ameryce... kompromitacja.- pomyślałam zdruzgotana i przybita.
Po lekcji gdy pakowałam książki przyszedł do mnie pan class president.
-Ta już idę- wstałam i stanęłam przed nim sięgając mi ledwie do obojczyka. Czemu ja jestem taka niska ?!
-Modeleczka, co?- uśmiechnął się łobuzersko i nachylił na wysokość moich oczu.
-Na wakacjach jestem nii-san- minęłam go i podeszłam do drzwi.
-Nii-san?- zapytał z mina typu " o chuj chodzi.." i dołączył do mnie równając krok.
-Tak, przypominasz mi mojego brata więc będę się tak nazywać, mam nadzieje, że ci to nie będzie przeszkadzać.
-W sumie... chyba nie, zresztą, co mi tam Natsu-nee-chan- uśmiechnął się jeszcze szerzej i trochę mnie wyprzedził zaczynając opowiadać o wszystkim co było w zasięgu mojego wzroku.
Tak jak mówiłam Nijimura musiał zrobić dla mnie mapę szkoły w czym mu oczywiście pomogłam. Okazało się też, że moja wścibska koleżanka z klasy Sakurane Sayaka jest jedną z dziewczyn pierwszego składu w siatkówce. Ten fakt mi pomógł, bo od razu zostałam przyjęta i jutro się okaże co i jak. Od razu poinformowałam na jakiej pozycji chcę grać i okazało się że mam rywalkę, dziewczynę z mojej klasy imieniem Kawahara Mika. Jutro będzie mały meczyk, więc trenerka oznajmiła, że wybierze lepszą i ona będzie wyjściową.
Przebrana już i po prysznicu podeszłam do trenerki, pani Kayaby by spytać się gdzie odbywają się zajęcia klubu koszykówki.
-Na drugiej sali gimnastycznej. Wychodzisz tymi drzwiami- wskazała na wejście do naszej sali - w prawo i następne drzwi to te. A i jak tam idziesz to przekaż ich trenerowi te dokumenty- podała mi niewielką niebieską teczkę A4.
-Dziękuję pani i do jutra- pożegnałam się i wybiegłam na korytarz. Popędziłam na salę jednak widząc że ich trening już się skończył, zdenerwowała się lekko, albowiem będę musiała szukać teraz tego blond padalca.
Zebrałam śmiercionośne myśli do kupy i wyrzuciłam przez wyobrażone okno na zewnątrz ty się uspokoić i przybrać łagodny i niewinny wyraz twarzy. Podeszłam do trenera oddając dokumenty i jak gdyby nigdy nic odeszłam. Szłam wolniej zastanawiając się gdzie się podziała ta pizdolina i po chwili poczułam jak mój telefon wibruje. Wzięłam komórkę do reki i zaczęłam czytać . " Czekam przed szkołą- Kise". Prychnęłam i włożyłam z powrotem telefon do torby, gdy wtem wpadłam na kogoś. Odbiłam się od tejże osoby, która ratując mnie przed spotkaniem bliskiego stopnia z podłoga pociągnęła za rękę i przyciągnęła do siebie. Płaskie, więc chłopak i zajebiście pachnie. Ciekawe jakich perfum używa ten dryblas.- pomyślałam po czym odsunęłam się szybko i ukłoniłam.
-Przepraszam, nie zauważyłam cię- dopiero teraz uniosłam głowę i spojrzałam z kim mam do czynienia. A niewątpliwie z kandydatem na mojego przyszłego męża. Czerwone oczy i włosy z trochę przydługą grzywką, średniego wzrostu, coś koło metra siedemdziesiąt, siedemdziesiąt pięć. I cholernie magnetyzujące spojrzenie, które obejmowało mnie teraz od stóp do głów. Przełknęłam ślinę próbując jakoś to wytrzymać i zwróciłam uwagę na towarzysza mojego przyszłego męża.
-O, nii-san- dodałam zaskoczona.
-To ja powinienem powiedzieć "o Natsu-nee-chan"- powiedział próbując naśladować mój głos.
-Ej, ja tak nie skrzeczę- podeszłam do niego całkowicie olewając czerwonowłosego i dziabnęłam do palcem w nos- czy skrzeczę?
-Niee, twój głos jest bardzo melodyjny... zwłaszcza jak wrzeszczysz na Kise- dodał po chwili i zaśmiał się wspominając prawdopodobnie dzisiejszy ranek. Założyłam ręce pod piersiami i odwróciłam głowę udając wielce obrażoną. Nijimura objął mnie ramieniem i złapał tą samą ręką za policzek ciągnąc go trochę.- ale ty się lubisz zgrywać co? A właśnie-zostawił mnie w spokoju i podszedł do mojego męża. -To jest Akashi Saijuuro wice kapitan klubu koszykówki.
-Witam- skinął lekko głową i spojrzał na mnie z pewnego rodzaju... niechęcią? Czyli co... nici ze ślubu?
-Reijigo Natsuki miło mi, nie lubię jak mówią do mnie po nazwisku, więc nie krepuj się- uśmiechnęłam się miło próbując się jakoś uratować. Ale chyba mi nie wyszło, bo szybko stracił mną zainteresowanie i odezwał się do Nii-san'a
-Nie wiedziałem, że masz siostrę.
-Bo nie mam, Natsuki doszła dzisiaj do nas do szkoły i wspomniała, że przypominam jej brata, więc tak jakoś się ułożyło, że się tak do siebie zwracamy.- podsumował i zwrócił się do mnie- A tak w ogóle to, co tu robisz?
-Trenerka kazała mi przynieść waszemu trenerowi jakieś dokumenty, więc przyniosłam i teraz idę do Kise.
-Nie zapytam się, czy jesteś jego fanką. bo sądząc po twoim " rusz się szmaciarzu" na pewno nie.
-Powinieneś dostać w łeb za to, że w ogóle o tym pomyślałeś- skwitowałam.
-Chyba podziękuje.
-Ehh... jestem jego kuzynką, ty już wiesz, ale Akashi-san nie, więc przyleciałam z stanów na coś w rodzaju urlopu.- kiwnął głową dalej milcząc.
-Nie wiedziałem, że jesteś jego kuzynką.
-Kto by tam się do niego przyznawał- odparłam.
-W sumie...- Nijimura przyznał mi racje.
-Będę już się zbierać, chociaż czy ja wiem, na pewno siedzi w towarzystwie "koleżanek"- zrobiłam cudzysłów manualny na ostatnie słowo i poprawiłam torbę na ramieniu- więc się nie nudzi.
-To poczekaj, odprowadzimy cię, okej Akashi?
-Nie mam nic przeciwko.- odparł oschle. Nii-san pobiegł do szatni, a je zostałam sama a czerwonowłosym, który ku mojemu zdziwieniu nie pozostał cicho.
-Jesteś modelką?-spytał, jakby to pytanie było stwierdzeniem, a nie czymś innym
-Od kogo się dowiedziałeś?- rzuciłam skołowana, że tak szybko się rozniosło.
 Czułam się przy nim dziwnie, ale to dopiero teraz gdy Nijimura poszedł do szatni. Ma strasznie przytłaczającą aurę, a jego zapach wypełnił większość korytarza. Coś zaczynało mi się w nim nie podobać, więc moje marzenie pt." pan i pani Akashi" odłożyłam gdzieś na bok. Mam nadzieje, że to tylko mi się wydaje, a najgorsze jest to , że to moje "wydaje" najczęściej okazuje się być trafne. I masz ci babo placek.
-Obiło mi się o uszy, że jakaś nowa trzecioklasistka jest modelką... poza tym wyglądasz na taką.
-Hm? jak? co? gdzie niby?- odparłam zaskoczona. Pierwsze słyszę, żeby ktoś coś takiego jakoś wychaczył czy coś. Wait, wut?
-Masz donośny głos, zgrabne ciało i łagodne rysy twarzy.- przez chwilę zastanawiałam się czy mu podziękować i uznać to za komplement, czy raczej przyznać mu racje i wziąć to za uzasadnienie jego tezy. W ostateczności tylko kiwnęłam głową i rzuciłam "mhm" sama do końca nie wiedząc, czy się zgadzam, czy dziękuje, czy w ogóle coś innego. W końcu przyszedł Nii-san i ruszyliśmy w stronę dziedzińca szkoły.
Tak jak mówiłam Ryota stał w towarzystwie jakiś dziewczyn. Nijimura był szczerze zdziwiony moją przepowiednią, którą rzuciłam jeszcze w korytarzu.
-Wiesz... to takie "wydaje", a to moje "wydaje", zazwyczaj się spełnia. To coś jak bardzo trafne przeczycie.-wytłumaczyłam.
-Myślałaś nad tym by zostać wróżką?- spytał kpiąco nii-san.
-taa... bardzo śmieszne- naburmuszyłam się po czym dałam mu torbę- czekaj jak to szło? ty mówisz dajesz, a ja na to "jak wysoko?"- uśmiechnęłam się i strzeliłam kośćmi w ręce. Shuuzo przez chwile stał próbując zrozumieć o co mi chodzi, jednak po geście z palcami tylko się uśmiechnął.
-Z prawej... dajesz!
-Jak wysoko?!- Podbiegłam do Kise od tyłu skoczyłam na lewą nogę i przywaliłam mu prawą z pół obrotu. Ten się zatoczył i upadł na ziemie, a dziewczyny z którymi rozmawiał dalej stały jak wcześniej z oczami jak pięć złoty.
-Natsucchi, mówiłem ci już, że jesteś okrutna?- wysapał ledwo wstając. Uśmiechnęłam sie i podałam mu rękę.
-Tak, wczoraj, chodź idziemy- podeszłam do braciszka i czerwonowłosego . Wzięłam od niego swoją torbę, a on tylko poczochrał mi włosy sprawiając, że tylko bardziej było wydać cieniowanie.
-Hm? Nie widziałem że masz tak ścięte włosy.
-Ta wiem dziwnie...
-Nie, fajnie to wygląda, zwiąż je-przerwał mi i podał jakąś wstążkę. Skąd ja wytrzasnął, to ja nie wiem. Spojrzałam na niego podejrzliwie, a on tylko zerkał z uśmiechem.
-Nie mówiłaś że chodzisz z Nijimurą-senpai do klasy, Natsucchi- rzucił Kise i pomógł mi uporać się z włosami. Związał niskiego kucyka łapiąc tylko te dłuższe włosy i zarzucił mi go do przodu.
-Bo nie pytałeś Ryota.
-O, tak samo jak na tej gazecie od Sakurane.- skomentował Nijimura
-Nie przypominaj mi proszę. -Spojrzałam na niego i odwróciłam speszona głowę. Nastała niezręczna cisza. Nikt nic nie mówił, a każdy patrzył się na mnie. O co wam do cholery chodzi?!-pomyślałam i westchnęłam ciężko
-Idziemy Ryota- rzuciłam chcąc rozładować atmosferę i odwróciłam się zarzucając rudymi włosami. Taa, rudowłosa z pomarańczowymi oczami. Chociaż w moim przypadku było trochę podobnie jak z Ryotą i Akashi'm. W końcu Kise miał blond włosy i złote oczy, a Seijuuro tak samo, ale z czerwienią.- do jutra Nii-san, Akashi-san-pożegnałam się.
-pa Natsu-nee-chan.
-Do zobaczenia Natsuki-senpai- pożegnał sie Akashi, a ja jeszcze raz odwróciłam w ich stronę głowę, pomachałam ręką i uśmiechnęłam się.

2 komentarze:

  1. Tytuł rozdziału mnie powalił XD
    Pierwsze skojarzenie bezcenne... Ech...
    Jakoś tak miałam nadzieję, że to Taiga, ale cóż, nie można mieć wszystkiego ^^
    No tak, taka nieznajoma ze mnie na razie (raczej zostaje i czekam na kokejne rozdziały :3) to dzisiaj nie przykleje się do literówek (normalnie bym to zrobiła, szykuj się XD)
    Chyba, że by Ci to przeszkadzało to daj znać już teraz c;
    Rozdziały jak na razie cudne <3
    Te brudne myśli Natsu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    No nic, ślę weny i pozdrawiam ;3
    Ayu~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyczepiaj się do tych literówek ile wlezie! Im więcej tym lepiej... chociaż to ja teraz powinnam nad tym siedzieć i ich szukać.
      Dziękuje za komentarz, pierwszy zresztą ^,^

      Usuń